poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział piąty

Witam was:) Prezentuję wam rozdział piąty. Mam nadzieję, że się spodoba. Kolejny rozdział planuję na środę-czwartek. Specjalnie podziękowania dla mojej kochanej bety Klaudii, że zmagała się z tymi moimi błędami;) Chciałabym was zaprosić na jej bloga (nie jest to dramione, ale też jest świetny) - mamyalergie.blogspot.com .
- Słodko dla Wampirka i Venetii, które maczają swoje palce w mojej twórczości.
Jak macie pytania to zapraszam : http://ask.fm/NeskaNesi

A teraz zapraszam do czytania i komentowania;))




Draco i Hermiona pobiegli w stronę klatki z Rose, natomiast reszta załogi ratowniczej, miała odwrócić uwagę ciemnych ludzi i ich pokonać. Niestety próba dostania się do więzienia córki nie była taka prosta, jakby się mogło wydawać. Z każdej strony celowano w nich różnymi zaklęciami, musieli odpierać atak, chronić się nawzajem, a zarazem biec jak najszybciej, by tylko uratować swoje małe, niewinne niczemu dziecko. Rose była uwięziona, nie wiadomo, co chcieli z nią zrobić. Kto wie, może zaraz porywacze ją gdzieś przeniosą i już nigdy nie uda im się znaleźć córki. Smok i Miona w życiu by sobie tego nie wybaczyli. Nie wybaczyliby sobie, gdyby stracili córkę przez głupią kłótnię, której mała dziewczynka już nie wytrzymała. Miała dość oglądania ich ciągłych kłótni. Dlatego sobie poszła.
- Miona, uważaj! - krzyknął Malfoy - Za Tobą!
Hermiona odwróciła się i to, co zobaczyła, zbiło ją z tropu. Za nią stało pięciu strasznych dementorów. „Co u licha robią tu dementorzy” - pomyślała Miona i nim zdążyła wyczarować swojego patronusa, wokół niej zrobiło się strasznie zimno, a złe wspomnienia napłynęły w jej myślach. Zobaczyła jak przez wszystkie lata szkoły Malfoy ją dręczył, jak musiała usunąć pamięć rodzicom, jak cierpiała podczas wojny, jak odeszła od Draco po tym, jak Rose się urodziła. Wszystkie złe chwilę pojawiały się jak film, a ona nie była w stanie wyczarować obrońcy.
-Expecto... expecto... expecto...- szeptała Hermiona, która o dziwo nie była w stanie powiedzieć nic więcej.
Draco widząc brak zaangażowania Hermiony, a także to, iż osuwa się ona już na ziemię, nie mógł na to pozwolić. Nie pozwoli odejść miłości swojego życia. Ona musi żyć i wtedy, nie wiadomo skąd, w jego głowie pojawiło się najszczęśliwsze wspomnienie. Narodziny ich małej córeczki. Ich dziecka. Chociaż on nigdy jej tego nie mówił, to cieszył się, że to ona jest matką jego dziecka.
-Expecto patronum - krzyknął Malfoy, a z jego różdżki wyleciała, o dziwo, wydra. Wszyscy, którzy widzieli to wydarzenie, nie wyłączając samego zainteresowanego, byli w szoku widząc patronusa Dracona. Przecież jego patronusem była fretka.
- Ejjj, czemu Draco ma takiego samego patronusa jak Miona? - zapytał zaskoczony Blaise.
- Pod wpływem ciężkich przeżyć, bądź z miłości do niej, jego patronus zmienił swoją postaćodpowiedział mądrze Potter.
-Może to i lepiej- zaśmiał się Blaise – Ta fretka od razu mi się skojarzyła z czwartą klasą w Hogwarcie.
-No wesoło wtedy było. Malfoy taką fajną, białą, słodką fretką. Hahah - zaśmiewał się Potter, a z nim reszta przyjaciół.
-Harry! Uważaj! - krzyknęła Ginny. Harry zdążył się uchronić przed zaklęciem i odbił je w stronę czarodzieja.
Wtedy wszyscy zauważyli, że dementorów już nie ma i walka rozpętała się na nowo. Draco szybko podbiegł do Hermiony i zaczął ją cucić.
- Miona ocknij się. Musisz żyć. Chodź, musimy ratować Rose. Miona, skarbie, proszę - dodał ciszej - Obudź się, kochanie. Zrobię wszystko, żeby było jak dawniej, tylko się ocknij.
Hermiona leżała nie do końca świadoma tego, co się dzieję wokół niej. Słyszała tylko ten głos, głos jej anioła, ale co on by tutaj robił. Przecież odszedł od nas. Nie potrafił docenić mnie i Rose, a teraz wrócił i mówi do mnie kochanie. Jak dotarł do niej sens tych słów szybko otworzyła oczy i z niedowierzaniem spojrzała na Malfoya, który na twarzy miał wymalowane zmartwienie i troskę.
- Mionka, nic Ci nie jest? - zapytał zdenerwowany.
-Nie, Draco. Nic mi nie jest. Miałam dziwny sen - odpowiedziała zszokowana jeszcze Herm - Ale co my tu jeszcze robimy, lećmy po Rose!
-Okej, lecimy ratować córcie! - powiedział ochoczo Draco.
Znowu skierowali się w stronę więzienia Rose, biegli i odbijali zaklęcia, ale trzymali się razem. Byli znów blisko siebie, jak kiedyś, ale teraz Hermiona czuła, że może się coś jeszcze ułożyć, że może uda im się na nowo stworzyć rodzinę, ale nie wiedziała, że Draco czuje to samo. Byli coraz bliżej więzienia córki, ale to, co zobaczyli, zbiło ich z tropu.

*W tym samym czasie*

„Mam plan, mam plan”- cieszyła się w myślach Rose. - „Zaraz wydostanę się z tej klatki i będzie po wszystkim, po całej walce o mnie.”
Rose kierowała się w stronę stojącej do niej plecami wiedźmy. Miała w zamiarze zabranie jej różdżki i uwolnienie się. W końcu tyle razy używała różdżki mamy czy taty, że dla niej to nie problem. Zwłaszcza, że są to proste zaklęcia, których rodzice już ją nauczyli. Rose była już przy krawędzi klatki, gdy usłyszała krzyk taty i spojrzała, co się dzieje na polu bitwy. Zobaczyła straszne, czarne postacie, które unosiły się w powietrzu, a właściwie były przy jej mamie i tak jakby wysysały z niej życie.
-Co to jest? - zapytała samą siebie dziewczynka - Rodzice mi nigdy o czymś takim nie opowiadali.
Nagle zrobiło się jej strasznie zimno, a mama opadała na ziemie. Rose widziała, jak tata podbiega do niej i wyczarowuje coś, co przypominało wydrę, ale tak ładnie świeciło. Dziewczynka postanowiła wykorzystać tą chwilę nieuwagi wszystkich i zabrała różdżkę wiedźmie. Widziała także, jak dzięki dziwnemu zaklęciu wyczarowanym przez Draco, straszne potwory uciekają, a tata budzi mamę. Był strasznie zmartwiony, co dało Rose do myślenia, że może nie będzie tak ciężko ich znowu połączyć. Walka rozpoczęła się na nowo, co blond włosa postanowiła wykorzystać na ucieczkę.
-Alohomora – szepnęła i klatka się otworzyła. Rose szybko wyskoczyła z więzienia i zaczęła biec w stronę rodziców. Była już w połowie drogi, gdy usłyszała krzyk wiedźmy, która za nią już podążała. Niestety, nie było to takie łatwe ze względów takich, iż nie posiadała różdżki i nie mogła tak łatwo zatrzymać dziewczynki. Młoda Malfoy była już coraz bliżej rodziców, gdy nagle ktoś złapał ją za rękę i pociągnął pod jeden ze sklepów na Nokturnie. Rose odważyła się otworzyć oczy a przed nią stał...


16 komentarzy:

  1. No kto przed nią stał??
    Ty niegrzeczna, kończysz rozdziały w nieodpowiednim momencie!
    Tak sie nie robi! Minus 10 pkt od Gryffidoru! :D
    No, no czekam na kolejny rozdział, mam nadzieje, że pojawi się jak najszybciej :)
    Życzę weny, Odiumortis (swag).

    OdpowiedzUsuń
  2. "Odpowiedział mądrze Potter" padłam! Takie to nienaturalne, kiedy wciąż czytam i czytam Bez Cukru i Sev nie zostawia na nim suchej nitki! :D Rozdział jak zwykle super, a zakończenie w takim momencie... No wiesz ty co?! No i freteczka mnie urzekła :D
    Buziaki i duużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, najpierw Venik, teraz Ty.
    Wykończycie mnie tymi końcówkami..
    Pozdrawiam, Rouse:*.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mądra Rosie, po tatusiu pewnie :) Nie dziwie się, że jej narodziny były jego szczęśliwym wspomnieniem :) Mam nadzieję, że wena nadal Ci dopisze. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cud, miód, orzeszki ( jakoś tak :P ). Rozdział cudowny ( jak zawsze ). Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! Czekam na kolejny rozdział i życzę weny. M.

    OdpowiedzUsuń
  6. A przed nią stał Wiktor Krum! Przecież to on chce odzyskać Hermionę i jej miłość, także spodziewam się ponownie jego obecności.
    Nawet w walce Potter i Diabeł się śmieją, lepsza wydra niż fretka.
    czekam na następny.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, hej...no..rozdział zajebisty, tylko szkoda, że taki krótki :( Czekam na nowy i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jaka ta Rose mądra i widać , że ma zdolności po mamie no i przebiegłość po tacie.
    Wiedziałam że jego patronus to będzie wydra :) . Bardzo ją kocha ,to musiał się zmienić.
    Kurde a ty zawsze kończysz w takim momencie .
    Czekam z niecierpliwością na następny .

    OdpowiedzUsuń
  9. Rose jest największym słoneczkiem <3
    ale wyjechałaś z tym patronusem ;d
    http://trois-impressions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super, tylko znowu zakończony w tak ciekawym momencie... Nie mogę się juz doczekac kolejnego. Weny zycze i zapraszam do mnie na : nowezycie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerwałaś w takim momencie :o no ale nic Ci nie moge zrobić bo chcę przeczytać kolejny rozdział :D :3

    http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/ zapraszam na IV rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, hej :D To znowu ja i tym razem przyszłam CIę trochę ochrzanić xD Dlaczego jeszcze nie dodałaś rozdziału ? Ja tu czekam, czekam i czekam i chyba się nie doczekam :( ROzdział nzajebisty, podoba mi się mega, tylko dodawaj ten rozdział, bo inaczej dowiem sie gdzie mieszkasz i rzucę na Ciebie Imperiusa, po czym każę CI napisac rozdział szósty :D Hahah, mam zrytą psychikę xD Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracuję nad tym rozdziałem... Wakacje są i ciężko z czasem. Ale piszę, piszę;) Postaram się dodać jeszcze dziś albo jutro. :)

      Usuń
  13. Biedna Rose, ciagle coś... i biedni my, znowu przerwałaś w takim momencie. Sprytna ta mała, nie mogę sie doczekać co tym razem. Ahh i jescze te wyznanie Draco *_*, czy Miona to słyszała ?
    nikKT

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej !
    Kto za nią stał i te cale romantyczne dramione <3
    Pozdrawiam
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  15. Grrr, chyba Was za to pozabijam :D Najpierw Venik i teraz Ty też mi to robisz? Całe szczęście, że mam jeszcze do nadrobienia dwa rozdziały ;P Ale co potem? Nie wiem czy wytrzymam :P
    Inez

    OdpowiedzUsuń